Homo homini monstrum. |
| | Księgarnia pana Malęszewskiego. | |
|
+3Hava Kauranen Ilia Koikov Renard Malęszewski 7 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 9:30 pm | |
| Spojrzała w stronę, z której doszedł ją głos. Ujrzawszy młodego mężczyznę uśmiechnęła się lekko i z zaciekawieniem przekrzywiła głowę delikatnie na bok. Po chwili drgnęła i podeszła powoli do niego. Włożyła ręce w kieszenie skórzanej, krótkiej kurtki i, nie zdejmując uśmiechu z ust, otaksowała postać siedzącą na fotelu. - Hmm... - mruknęła. - A ty skąd się wziąłeś? Do tego w takim miejscu? I, jak mniemam, u takiego wampira? I, na Lilith, skąd wytrzasnąłeś to ciało?! Inkub, młody, inkub. Określiłaby go mianem "rasowego". Dawno nie widziała takiego demona. Stała cierpliwie, czekając, aż odpowie na jej pytania. A może nie odpowie? Z resztą, to nie było ważne, bardziej intrygowało ją to czy Renard zdaje sobie sprawę z tego co przechowuje. Nie odzywała się jednak, czekała. | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 9:39 pm | |
| Przekręcił się zgrabnie w fotelu tak, by na nią spojrzeć. Usiadł po turecku z niejakim namaszczeniem układając szlafroczek na kolanach. Wysiorbał elegancko kilka łyków herbaty - aromat wanilii roznosił się wokół niego szarą wiązką dymu. Zmarszczył gęste brwi w krótkotrwałym, powierzchownym zamyśleniu - jego oczy błysnęły czernią. Sukub, stary, sukub. Po chwili sięgnął do imbryczka i nalał zaparzonej herbaty do niego. - Wszak rozmowę lepiej prowadzić przy herbatce i poczęstunku. Renard z jakiegoś powodu zawsze to powtarza... - Sięgnął za fotel, by wyjąć srebrną (ach, udany zakup!) tacę pełną miodowych herbatników. - Herbatniczka? - zapytał uroczo, ssłodko, wyciągając do niej poczęstunek. Spojrzał na nią, ocenił w swych oczach konesera obiektów seksualnych. Jego lepki wzrok prześlizgiwał się przez krucze włosy, drapieżne spojrzenie, brzoskwiniową cerę, smukłą, krągłą sylwetkę. Oblizał się ponownie. Pachniała - drogimi perfumami, kobieco. - Więc jak? Usiądzie królowa? - Uśmiechnął się czarująco, wskazując jej skinieniem miejsce obok siebie.
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 9:49 pm | |
| Wahała się przez chwilę po czym wzięła ciasteczko i usiadła na przeciwko niego. Rozpięła kurtkę odsłaniając czerwoną bluzeczkę z dość głębokim dekoltem. Ugryzła herbatnika nie spuszczając oczu z chłopaka. - Za herbatę dziękuję. Nie lubię wanilii, jest taka... pospolita. - Powiedziała słodko i niewinne jednocześnie uśmiechając się z przekąsem. Prześliznęła wzrok powoli z jego twarzy i zatrzymała się na długiej szyi. Przez chwilę cieszyła się tym, bądź co bądź, pięknym widokiem i ponownie wróciła do jego czarnych oczu. Uśmiechnęła się szerzej i ugryzła ciasteczko oblizując bardzo dokładnie usta, które oblepiły się okruszkami. - Więc! Jak ci na imię? | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 10:01 pm | |
| Wanilia pospolita. Niemalże prychnął - nie doceniać tej duszności i słodyczy! Też coś. - Wanilia... taka brzydka, te ciemne sploty, a fuj!, a taka aromatyczna. Potrafi osłodzić swą dusznością każdą potrawę, czyż nie królowo? Zmysłowa i delikatna zarazem. - Przesunął językiem po zębach, ponownie zatapiając się w konsumpcji herbatników... oblizując obscenicznie brzegi ciasteczka, by potem zebrać ustami okruszki rysujące się na jego powierzchni. Dopiero potem z głośnym trzaskiem kruchości przełamać je na pół i pożreć. - Imię? - podjął na nowo, unosząc brwi. - Wybacz, jednak... wolę dłuugą grę wstępną - zbliżył się do niej niewiadomo kiedy i zionął jej te słowa wprost do gardła. - Pobawisz się ze mną? - zapytał niewinnie, kładąc dłoń bardzo blisko jej dłoni. Paląc niemalże wzrokiem jej wzrok. Dotykając ustami jej ust. Mieszając swój zapach z jej zapachem. Fioletowy szlafroczek w tymże momencie opadł miękko z Oscarowego ramienia.
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 10:10 pm | |
| Uśmiechnęła się i czule popatrzyła mu w oczy. Położyła dłoń na gładkim policzku i pogłaskała delikatnie wdychając jego zapach, pachniał wanilią, przesiąknął nią na wskroś. Zatrzymała wędrującą dłoń i dość stanowczo i mocno odepchnęła go od siebie. Podniosła się znudzona z fotela i niespiesznie ruszyła między regały oglądając ich zawartość. - Długo jesteś u Renarda? - Zapytała zatrzymując się przed jedną z półek. | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 10:18 pm | |
| Oblizując ostentacyjnie palce, podążył za nią, rysując w myślach dzieła sztuki, których motywem byłby nikt inny a jej tyłek. Porcelana stuknęła, gdy odłożył filiżankę na jedną z półek. Starsze kobiety były wszak takie podniecające! - ta ich dojrzałość, pewność w spojrzeniu i przekwitły zapach. Miód na serce, zlepiał powieki. - Zdaje się, że od roku 1921, moja królowo - odparł z uśmiechem na ustach, wciąż idąc za nią i wciąż myśląc li wyłącznie o jej kształtnej pupie opiętej w dżinsowe spodnie (to aż karygodne, by coś tak pięknego gniotło się w spodniach!). - Ale... czymże jest czas w obliczu odwiecznej, prawdziwej miłości? Czymże jest czas w obliczu przeznaczenia? - Uśmiechnął się znów, tym razem bezczelnie, perfidnie, lubieżnie i chamsko. Mrużąc ohydnie oczy. - Jestem jego integralną częścią - szepnął, nagle będąc tuż nad jej uchem, odgarniając aksamit czarnych jak heban włosów.
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 10:25 pm | |
| - Miłości? - Uśmiechnęła się z niedowierzaniem i wyjęła jedną z książek. Otworzyła ją i zaczęła przeglądać pożółkłe strony. Zdawałoby się, że w obecnej chwili nie zwracała najmniejszej uwagi na poczynania chłopaka. - Nie sądzę, by miłość miała tu wiele do rzeczy. - Odłożyła książkę na miejsce i ruszyła dalej czując jak jej włosy prześlizgują się przez jego palce, gdy odchodziła. Skręciła w kolejną alejkę i spojrzała z zachwytem na zbiory Renarda. Dotknęła palcami grzbietów książek i szła muskając każdą z osobna. | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 03, 2010 10:32 pm | |
| - Miłość jest podstawą istnienia tego świata - zaśmiał się, idąc za nią i dotykając dokładnie tych samych książek. - Miłość ma zawsze mnóstwo do rzeczy, jak myślisz królowo? Powinnaś o tym wiedzieć, tego nas uczą... miłości. To mamy w naturze, a natura rządzi naszymi poczynaniami, czyż nie? Ostatnie zdania znów tchnął jej w małżowinę uszną, po czym błyskawicznie skradł słodki pocałunek. Delikatnie ucałował skórę za uchem kobiety, po czym się odsunął. - Czy pozwoli więc pani, bym ją kochał? - zapytał tym samym niewinnym tonem, wplatając palce w jej długie, miękkie włosy. Przeczesując je na samych końcach. - Po kres mych dni.
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Pon Paź 04, 2010 1:11 am | |
| Zaśmiała się cicho i odwróciła do niego. - Znowu kolejna osoba myląca miłość z pożądaniem. Szybkim ruchem przycisnęła go do regału i unieruchomiła. Zbliżyła usta do jego, ale nie dotknęła ich. - Czy ty w ogóle wiesz co to miłość? - powiedziała patrząc mu w oczy. - Miłość to żar palący od środka, płomień nie do zgaszenia, który ustępuje jedynie podczas pocałunku, ale gdy usta się oddalą, wybucha pożar. Miłość to nieopisana chęć bycia z kimś i oddania za niego swego życia. Miłość to wierność. Czy nadal chcesz mnie kochać, mój słodki? Przeciągnęła delikatnie językiem po jego wargach i puściła go. Znów szła powoli podziwiając książki i napawając się ich zapachem. | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Pon Paź 04, 2010 10:24 pm | |
| - Miłość i pożądanie to jedno - powiedział pewny siebie i pewny swego (w jego wnętrzu coś zadrżało nikłą niepewnością, jednak zdusił-udusił to w zarodku, przykrył dusznym zapachem aromatycznej wanilii). Oblizał się zachłannie z jej pocałunku. - Nie ma mowy o pomyłce, moja królowo. Królowo roju... Zachęcony czymś na modłę pocałunku - złapał boleśnie za długie włosy i przycisnął potężnego, starego sukuba do cennych książek Renarda - tak, właśnie w ten sposób, w jaki zrobiła to przed chwilą ona. I nie, nie myślał o konsekwencjach - bo jakieś być one mogły? Nonsens i błahostka. Kilka tomów, jeden po drugim, rytmicznie i zdecydowanie symbolicznie wyfrunęło z półek, rozsypując wokół świetliste drobinki kurzu. Przytrzasnąć tomami jej dłonie i wykorzystać tu, w jednym z najświętszych miejsc na świecie! - to takie podniecające! - JA jestem miłością! - wykrzyknął z pasją. - Czystą, krystaliczną miłością! Namiętną, złą i brudną... miłością! - Emfaza wyciekała z jego języka, którym powoli przesuwał po szyi kobiety. Szyja ta smakowała gorzkimi perfumami. A pachniała... wszystkim.
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Pon Paź 04, 2010 11:24 pm | |
| Zabolało. Jęknęła. Poddała się jego pieszczotom słuchając wywodu z uśmiechem politowania. Gdy był blisko jej ust chwyciła dolną wargę i zaczęła ją lekko ssać, by po chwili wbić w nią swoje zęby tak mocno, że poczuła metaliczny smak krwi. Uwolniła się i odepchnęła go tak mocno, że poleciał na przeciwległy regał, ten zachwiał się niebezpiecznie, ale powrócił do poprzedniego stanu. Claudia nawet nie patrząc na chłopaka znów rozpoczęła swoją wędrówkę po księgarni. - Nie jesteś miłością. - powiedziała lekko rozbawiona. - Jesteś kipiącą burzą hormonów, jesteś wulkanem i pożądaniem, ale nie jesteś miłością... Zanim zniknęła za kolejnym regałem zdjęła, niby od niechcenia kurtkę i zostawiła ją na podłodze. Skręciła w kolejną alejkę. | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Pon Paź 04, 2010 11:53 pm | |
| Oscar starł krew z podbródka, czując gorącą ślinę na skórze. - Wszystko jest miłością, królowo - odparł pogodnie (kochał długie gry wstępne!). - A ty niby kim, by mówić czym jestem, a czym nie? - dodał po chwili szeptem, jakby do siebie. Raczej do siebie, nie do niej. Każdy demon wiedział swoje. I basta. Czyż to nie podniecające? Dwa ciała splecione w mokrej i brutalnej wymianie zdań! Szał własnych zdań i ostre paznokcie na skórze! Każde wiedziało swoje i każdy miał myśleć tak jak one! Cuudo! Poprawił szlafroczek na ramionach i podążył za nią - rytmicznym, miękkim krokiem, nierzucającym się w oczy, aczkolwiek mającym w sobie coś - magiczną iskierkę piekieł. Tanecznym, wprost pięknym krokiem. Pachnącym i smakującym - wanilią oczywiście. Zastał ją stojącą przy jakiejś tam półce - być może na niego czekała. Oblizał się. Zaszedł sukuba cicho od tyłu (niczym rasowy, drapieżny kot) i wtulił twarz w gorrący krręgosłup - grryząc to miękkie ciało na wysokości karku. - Mogę w czymś pomóc? - zapytał, opierając brodę na ramieniu kobiety. - Interesuje królową jakaś pozycja? Moglibyśmy - zbliżył usta do ucha, owiewając jej policzek parzącym wręcz oddechem - rozdzierać karty ksiąg najcenniejszych w tym wątłym, nietrwałym zbiorze czyichś ulotnych myśli.
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Wto Paź 05, 2010 1:00 pm | |
| Sięgnęła ręką do tyłu i podrapała go czule za uchem. Co jakiś czas zatapiała palce w miękkich włosach lub głaskała go po policzku. - A w czym ty mi możesz pomóc, koguciku? - Zapytała z westchnieniem. Odwróciła się do niego. Zwinne ręce powoli wśliznęły się pod szlafroczek, by zbadać dokładnie skórę na plecach. Teraz błądziły wzdłuż kręgosłupa poznając aksamitność opuszkami. - Gdybyś nawet był w stanie coś mi zaoferować to nie mogłabym. - przycisnęła go mocno do siebie. - Jesteś Renarda, łączy cię z nim... miłość? Wypowiedziała te słowa dotykając jego warg. - A jak już mówiłam, miłość nie znosi zdrady. Prawa dłoń chwyciła go za włosy i odciągnęła głowę do tyłu. Złożyła delikatny, niczym muśnięcie skrzydeł motyla, pocałunek na jego szyi i znów odepchnęła. - Chyba, że jednak jesteś tylko pożądaniem... - Oliwkowe oczy błysnęły, a na ustach pojawił się lekki uśmiech. Nie czekając na odpowiedź poszła dalej, powoli, subtelnie kołysząc biodrami. | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Wto Paź 05, 2010 6:34 pm | |
| - Mogę pomóc ci, królowo, w wyborze... - udał, iż się zastanawia, wodząc wzrokiem drapieżnika za plecami kobiety rysującymi się pod czerwoną bluzką - najodpowiedniejszej konfiguracji, najlepszej... hm, pozycji. Oblizał obscenicznie usta samym końcem języka, obserwując paląco jej kręgosłup, aż znikła za regałem. Odepchnął się więc miękko od jednej z półek, po czym ruszył w zupełnie innym kierunku - zaskoczył i zaszedł ją od przodu. - Miłość i pożądanie to jedno - odpowiedział z mocą, patrząc jej w oczy z radosnymi iskierkami w oku. - Miłością jestem ja, miłością jesteś ty, miłością jest cały świat. To, co łączy mnie z Renardem zaś jest dużo... - Nie dokończył, przykładając sobie palec do ust i komunikując tym samym, iż to ogromny, święty wręcz sekret. Zahaczył palcem o głęboki dekolt, odsłaniając delikatną koronkę stanika. - Ależ królowo, ja jestem pożądaniem! - Opuszczał palec, wpatrując się w odsłanianą sukcesywnie skórę w niewątpliwym skupieniu. - Ale to wszak nie ma znaczenia, bo w pożądaniu zawiera się miłość. Palec stracił materiał i powędrował w dół - brzuch, pasek spodni, rozporek, udo...
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Sro Paź 20, 2010 8:35 pm | |
| Oplotła go rękami w pasie i przyciągnęła do siebie. Zapatrzyła się w jego oczy, długo i głęboko jakby chciała się przedrzeć przez tą ludzką powłokę i dotrzeć do "prawdziwego" demona. Prawa dłoń spoczęła na chłopięcym policzku po czym powoli zsunęła się do szyi, a potem na pierś i brzuch. Zatrzymała się na dole tuż na granicy... Niesforne palce co jakiś czas zapuszczały się jeszcze niżej korzystając z aksamitnego zagłębienia w pachwinie. - Czy to takie ważne, by kochać...? - Wyszeptała mu do ust. Poczuła na wargach smak wanilii i herbatników. Oblizała się ostentacyjnie i powoli wycofała rękę z prawie zakazanych miejsc. Odwróciła go do siebie plecami i opuściła nieznacznie szlafrok z ramion. - Miłość nie jest tak ważna... - powiedziała składając pierwszy pocałunek na jego szyi. - Miłość jest... niepotrzebna... - drugi pocałunek. - Uważam, że wręcz przeszkadza... - jej usta dotknęły ramienia. - W spełnieniu i... - kolejny pocałunek. - Pożądaniu... Znów od niego odeszła, ale tym razem bardziej się ociągając, nie specjalnie jej zmysły chciały go opuszczać, ale odeszła. I ponownie skierowała się pomiędzy regały uginające się pod ciężarem książek, ale nie mogła o nich myśleć, już nie... | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Sro Paź 20, 2010 9:17 pm | |
| Pozwalał jej na te niegrzeczne, brudne i zdecydowanie sprośne gesta z filuternym błyskiem w oku i bezczelnym uśmiechem na twarzy. Nie dotknął jednak sukuba ani trochę podczas całego tego... przemówienia-przedstawienia. Strzepnął z nosa nadmiar kurzu i z powrotem wkładając szlafroczek (niezbyt starannie, to prawda), znów poszedł krok w krok za nią. Stąpając miękko, z lubością - bo jak kot. Zastanowił się chwilę. Nigdy przedtem tego nie robił. - Miłość jest najważniejsza, świat nie miałby bez niej prawa istnienia. Poza tym... jak chcesz być sukubem bez miłości, moja pani? Na czym to polega? Na... prostytucji? - powiedział w końcu z tak wielką mocą, na jaką tylko było stać namiętnego inkuba. A namiętnego inkuba naprawdę na wiele stać! - A ty zapewne jesteś zbyt... - odsunął delikatnie, ba!, ostrożnie, włosy z jej ucha, niczym kurtynę z teatru tych wyższych lotów, by szepnąć ciepło w małżowinę: - ...zgorzkniała, by nie wyrzekać się swej natury. Kiedy wyrzekłaś się natury, królowo? Czy to bardzo boli? Uśmiechnął się, składając krótki, aczkolwiek intensywny pocałunek na brzeżku ucha. Wdychając zapach włosów i szyi - imponująca mieszanka. - Czy ktoś ma krew na rękach przez to? Przesunął mocno dłoń na pośladek swej królowej. Królowej roju.
| |
| | | Claudia Eleonora Requel
Liczba postów : 220 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 24, 2010 4:50 pm | |
| - Zgorzkniała? Nie... raczej znudzona... - Powiedziała beznamiętnie bardziej do siebie niż do chłopaka. Coś jakby drgnęło w zimny ciele kobiety i przygryzła lekko dolną wargę. Zdawała się być nieobecna, jej myśli szybowały gdzieś daleko, poza tym miastem, krajem, a nawet kontynentem. Przez chwile poczuła na skórze ciepłe promienie zachodzącego słońca, usłyszała ciche, perliste brzęczenie srebrnych dzwoneczków zawieszonych w otwartych drzwiach tarasowych. Otoczył ją zapach lawendy, a na plecach, dokładnie w jednym miejscu, na środku pomiędzy łopatkami poczuła delikatny pocałunek. Uśmiechnęła się lekko i wszystko jak szybko się pojawiło tak szybko znikło. Odwróciła się do inkuba i oparła o regał - bezwładnie, poddając się. - Kiedy jest miłość zawsze ktoś później ma krew na rękach. - Szepnęła. | |
| | | Oscar
Liczba postów : 149 Join date : 31/08/2010
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. Nie Paź 24, 2010 5:51 pm | |
| - A więc - doskoczył do niej z gracją, po czym niedbale musnął jej usta palcami - dlaczego żyjesz? Po co? Ujął pod brodę sukuba, uśmiechając się drapieżnie, potem przesunął opuszkę palca wskazującego na policzek, zdrapując z niego róż, potem połaskotał nos, w końcu szczękę i szyję. Dźgnął ją zaczepnie w serce. - Wszyscy mamy krew na rękach. Włożył palec do ust, by wylizać róż, który miał za paznokciem. - Czyż to nie cudowne? - zapytał, nachylając się nad uchem kobiety.
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Księgarnia pana Malęszewskiego. | |
| |
| | | | Księgarnia pana Malęszewskiego. | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|