Jakiś kilometr na zachód od cmentarza stoi opuszczony dwór należący niegdyś do hrabiego Alexandra von L'Orchis i jego rodu. Ogromna posiadłość otoczona ogrodem i parkiem stanowiła jego chlubę. Na początku XX wieku całą rodzina została zamordowana, powieszono ich na drzewie przed rezydencją. Do tej pory z grubych gałęzi dębu zwisa siedem pętli. Wnętrze jest w strasznym stanie, odpadający tynk, walące się sufity, dziurawe podłogi. Większość wyposażenia, w tym zabytkowe meble i dzieła sztuki, została rozkradziona. Wszędzie walają się porozdzierane materiały, przeżarte przez mole suknie, rozbite szyby i lustra. Czuć tu stęchlizną i wilkołakami, bowiem dość często można je tu spotkać.