Homo homini monstrum. |
|
| Posiadłość Natanael'a Maveth'a. | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Pią Sie 20, 2010 4:44 am | |
| Posiadłość Natanael'a Maveth'a znajduje się w odległym końcu Lasu Upiorów, tuż za Mglistym Jeziorem. Jest to duży pałac z elementami gotyku. Ma dużo okien, które jednak nie musza być zasłonięte. W lesie cały czas panuje przyjemny półmrok. Wnętrze urządzone jest z przepychem, lecz bez przesadyzmu. Podłogi są drewniane. Wampir wolał takie od zimnego marmuru. Wszak sam go przypominał. Większość mebli wykonanych jest z mahoniu. Natanael najczęściej przebywa w salonie, bibliotece lub w swej sypialni zwanej "Karmazynową Komnatą" ze względu na kolor ścian, albo też w ogromnej, marmurowej łazience, w której zażywa wonnych kąpieli. Reszta pomieszczeń jest nieużywana. Jedynym żywym elementem znajdującym się w zamku są róże. Stoją w wazonach. Czerwone, pełne, jakby nabiegłe krwią. W zamku nie ma elektryczności, wszystko oświetlone jest przez ciepłe światło świec. | |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Sob Sie 21, 2010 11:40 pm | |
| Kilkanaście minut później znaleźli się przed posiadłością Natanaela. Ten czas zdawał mu się być jedynie pyłem na butach, nic nie znaczącym. W obliczu setek lat jakie spędził na ziemi minuta jest niczym. Ostry szczyt wierzy wznosił się na tle drzew. Okna ziały pustką. Podszedł do drzwi, które otworzyły się, same. Nie kiwnął nawet palcem.Mogłoby się zdawać, że zrobiła to służba, ale nie. Zamek był cichy i pusty. Martwy, tak samo jak jego właściciel. W holu, w kryształowym żyrandolu płonęła setka świec. Jasny, ciepły blask padał na dębową podłogę. Nie stał tam długo. Wszedł w boczny korytarz by dojść w końcu do salonu. Ciepłe, kobiece ciało przylegało silnie do jego klatki piersiowej. Ogrzewało go. Sprawiało, że czuł, jak gdyby znów był żywy. | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Sob Sie 21, 2010 11:52 pm | |
| Zaciskając zdrętwiałe już dawno palce na kołnierzu jego koszuli, zaciskała powieki i wtulała twarz w płaszcz na ramionach mężczyzny. Nie zobaczyła pięknej rezydencji (pałacu? zamku?) otoczonej ogrodami - a szkoda, byłaby na pewno zachwycona. Delektowała się każdą minutą spędzoną w jego ramionach. Słyszała w głowie suche tik tak, odmierzające czas... upływ czasu zawsze był zły. Zdecydowanie zły. Odznaczał się brzydotą ciała, postępującą śmiercią w oczach. Tak więc delektowała się powolnie każdą sekundą, czując w kruchych, wykorzystanych wiele razy kościach wszystkie uderzenia zegara. Przerabiając je ciągle tak samo mocno, wszystkie na raz. Nie zastanawiała się, co będzie dalej, bo nie miało to znaczenia. Jej istnienie takie krótkie - mogło skończyć się każdej sekundy, którą tak mocno przeżyła w swoim nadwrażliwym jestestwie. Po przekroczeniu progu poczuła iluzoryczne ciepło - bardzo szybko miało przekształcić się w drażniący chłód. - Milczymy... Poprawiła jedną ręką włosy pełznące do jej ust. Poczuła pragnienie.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 12:03 am | |
| Weszli do salonu. Panowało tu ciepło, zupełnie inne od tego, które biło z ciała kobiety. W marmurowym kominku płonął ogień, lecz zdawał się martwy. Tylko ogromny bukiet czerwonych róż stojący w wazonie na stoliku nie poddał się śmierci. Cały zamek otulała cisza. Oczy mężczyzny utkwione były w jej twarzy. Jasnoniebieskie tęczówki przesuwały się po jej wargach, policzkach i spoczywały na zamkniętych powiekach. Tak jakby samym spojrzeniem chciał ją pieścić. Położył ją na sofie. Nigdy na niej nie siadał, zdawało mu się że tonie w jej miękkich poduszkach. Nie znosił takiego uczucia. Sam usiadł w fotelu obitym karmazynem. Patrzył na nią uważnie. Widział jak jej piersi unoszą się i opadają pod białą, jedwabną bluzką. Poły prochowca były rozchylone ukazując ją w całej okazałości. Drżała z zimna. Bose, poranione stopy niknęły w miękkich zagłębieniach kanapy. Podarte pończochy uparcie trzymały się nóg, jak gdyby chciały zachować choć trochę godności. Patrzył. W szyby poczęły uderzać pierwsze krople deszczu. | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 12:14 am | |
| Cieplej. Lód spływał z jej ciała powoli. Leżąc bez ruchu, patrzyła na niego swym niemalże niewinnym, sarnim spojrzeniem, jakby czekając na kolejny ruch. We wnętrzu kobiety obudziła się na moment prostytutka - może po tej nocy tych kilka banknotów w kieszeni prochowca wydadzą się jej jakimś wyjątkowo nieprzyjemnym żartem? Widziała róże i prostytutka znikła - młoda dziewczyna zachwyciła się ich pięknością. Znów na niego spojrzała. Tym razem ostrożnie, spod rzęs. - Podobam się panu? - zapytała naturalnie. Każda kobieta o tym wszak myśli. Czy się podoba... - Pewnie wyglądam jak straszydło. Ja... może... się ogarnę? - Zamknęła nagle usta. Zamarła, kierując wzrok na sufit, przed siebie. Jego niewzruszenie i brak jakiegokolwiek odzewu znów odebrał jej pewność siebie. Choćby tą nikłą. Która odważyła się ładnie wyglądać dla mężczyzny. Maria czuła się upokorzona.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 12:32 am | |
| Wpatrzył się w nią, nie wzruszony jej słowami, ani blaskiem upokorzenia w jej fiołkowych oczach. Wydawało mu się oczywiste, że skoro przyprowadził ją tu, do swego zamku, swego azylu, to musi widzieć w niej poszukiwany przez siebie rodzaj Piękna. Miała go w sobie. Spoczywał w czerwieni rozchylonych warg, w cieple ciała, w trzepotliwym, drżącym oddechu. Dziś ten zamek wydawał się niemalże żywy. Natanael zamknął oczy. Jasne pukle włosów opadały na jego ramiona i tors okryty czarnym płaszczem i białą koszulą. Wyglądał jak marmurowy posąg. Jego pierś nie poruszana była oddechem, usta zamknięte, zimne. Chłonął jednak wszystkimi zmysłami obecność tej istoty. Blade dłonie spoczywały na oparciach fotela.
Lękam się snu jak dziecko wielkiej ciemnej dziury, Pełnej grozy - wiodącej w świat nie wiedzieć który; Z okien wciąż patrzy na mnie - twarz Nieskończoności.
Otworzył oczy i spojrzał na nią. W jego spojrzeniu widniała samotność, nostalgia i jakaś dziwna tęsknota za tym, co minęło. Co raz na zawsze go opuściło. Co pośród tylu lat zmieniło się w proch, który rozwiał wiatr.
| |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 12:48 am | |
| Na dźwięk jego słów, podniosła się nieznacznie na łokciach. Rozejrzała się po wystawnym, aczkolwiek niosącym jakieś nostalgiczne echo, pokoju (salonu? bawialni?). A gdy skończył deklamację, gdy spojrzał na nią znów (och!, czy nie będzie końca spojrzeniom pełnym wzajemnych myśli!?), podniosła się, wstała z sofy. - Za to śnił o niej każdej nocy, zawsze ten sam sen: podchodził do niej, lecz ledwie ją objął, gniła mu w ramionach - odpowiedziała mu po prostu swym charakterystycznie zachrypniętym głosem, z uśmiechem przechodząc obok czarnego ramienia. Stanęła przy ogniu. Płomienie niemal lizały jej nagie łydki, podświetlały papierowość, przezroczystość skóry, wydobywały niebieskość żył na całym ciele. Drobna postać w tej fali pomarańczowości i czerwoności zyskała na sile. Zyskała na ognistej aureoli wokół całej jej osoby. Najpierw zdjęła beżowy płaszcz, opadł bezwładnie. Jęzory lubieżnie przesuwały wzdłuż jej ramienia. Zadrżała z zimna, aczkolwiek nadal się uśmiechała, patrząc wprost na mężczyznę. Potem Maria oswobodziła swe stopy ze zwłok rajstop - były dzielne, lecz poległy. Bluzka i spódnica już lamentowały w kącie odrzucone. Perwersyjną nagością kobiecego ciała stanęła Maria tuż przed nim. Zagarnęła włosy do tyłu. Zmrużyła powieki, obracając się powoli (ślamazarnie) w nikłym cieple kominka. Oblizała spieczone teraz usta, co zapewne znów miało iście erotyczny wydźwięk, choć było zwykłym oblizaniem ust. Czuła się młooda!!! Tylko perłowe kolczyki błyszczały w uszach kobiety. Była cała naga. Przed nim i dla niego. - Ja służebnica pańska... - szepnęła jeszcze.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 4:14 pm | |
| Wpatrzył się w jej nagie ciało. Płomienie tańczyły lubieżnie na bladej skórze. Odbijały się w jego oczach, które teraz przybrały kolor granatu. Ciemniały wraz ze wzrostem pożądania. Wstał z fotela. Czarny płaszcz opadł na podłogę, zaraz po nim biała koszula. Stał w czarnych spodniach i wysokich kozakach, stał przed nią w prawdzie, bez maski, bez kłamstwa. Mężczyzna, który stracił miłość, nadzieję, życie. Patrzył w jej oczy, ich kolor zdawał się otulać go jakąś nutą erotyzmu, tajemnicy.
Kiedy cały świat zamieni się w jeden czarny las dla czworga naszych zdumionych oczu - w jedną plażę dla dwojga wiernych dzieci - w jeden muzyczny dom dla naszej czystej sympatii - odnajdę cię. Choćby pozostać miał na tej ziemi jedynie spokojny i piękny starzec otoczony "niebywałym przepychem" - będę u twoich kolan.
Wyszeptał nie spuszczając z niej wzroku. Stał tak, na jego nagiej piersi spoczywały złote pukle sięgając linii, gdzie nagie ciało stykało się z materiałem spodni. Swe marmurowe dłonie położył na jej biodrach, czując pod palcami miękkość jej skóry. ej dojrzałość pobudzała zmysły Natanaela. Pochylił się muskając wargami jej policzek. Pukle włosów opadły na jej piersi przykrywając je swoją miękkością. | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 4:40 pm | |
| Była młoda! Młoda, młoda, Królewna Śnieżka czasów zamierzchłych, diwa tanich kabaretów, kurtyzana ze śrenim wykształceniem. Dumna ze swego ciała i głowy. Topiła się w swej naiwności młodej dziewczyny (młodej, młodej, tak!, młodej!) pod marmurowymi dłońmi. Pozwalała się parzyć zimnem. Śmiała się perliście, powtarzając w myślach jego słowa, tak kłujące i szorstkie. - Obdzieramy się z powierzchowności - powiedziała zmysłowo, nawet nie wiedząc, skąd takie słowa mogły się wziąć. Nigdy nie myślała w ten sposób. Wciąż uśmiechała się swymi drobnymi ząbkami, roznosząc własny, naturalny zapach po pomieszczeniu, wzmacniany gorącem zimnych płomieni. Kolejna salwa śmiechu urodziła się wraz z tą absurdalną myślą. Przywarła do nagiego torsu drażniącego swą twardością aksamit i miękkość ciała kobiety. Poczęła szczękać zębami z powodu chłodu wydobywającego się zamiast potu z porów jego skóry, jednak zamiast cofnąć się, stanęła na palcach i objęła go mocno ramionami. Znalazła się tak blisko, iż mogła przyjrzeć się jego oczom. Były stare. Zimne i stalowe. Ich granat przestraszył Marię, ale znów jej ciało nie zareagowało tak, jak powinno - otarła policzkiem o jego gładką, aczkolwiek ostrą szczękę. - Ma pan jakieś plany? - wyjęczała do ust mężczyzny. | |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 5:14 pm | |
| Ciche westchnienie wydobyło się z jego ust, gdy ciepłe ciało przylgnęło do niego. Lubił te uczucie kontrastu, w którym zgłębiał się przy dotykaniu Lilii. Nigdy nikt wcześniej nie był tak odważny... Nie odpowiedział na jej pytanie, nie wydawało mu się to konieczne. Kolejne westchnienie nie było już erotyczne. Raczej cierpiętnicze, przepełnione niesamowitym pragnieniem. Przebiegł zimnymi palcami po jej zgrabnej, kusząco wyeksponowanej szyi, aby po chwili złapać ją stanowczo za podbródek, tym samym uniemożliwiając schowanie przyjemnie pulsującej tętnicy. Pochylił się, aby złożyć delikatny pocałunek w tym jednym miejscu... Szkarłat zatoczył się w granatowych oczach, przyozdabiając je na stałe swą krwistą barwą. - Daj mi teraz spełnić moje pragnienie... Wysyczał wręcz do jej ucha, drugą ręką obejmując ją w pasie, tworząc stalowe więzienie uniemożliwiające ucieczkę. Przeciągnął wargami tam, gdzie krew najbardziej krzyczała i niemal jęknął, czując jak bardzo jej potrzebuje. | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 5:35 pm | |
| - Och... powinnam się zgodzić - westchnęła słabo. - Tak byłoby... w dobrym guście wobec pana. Nagle uzmysłowiła sobie, że nie czuje bicia jego serca, przyspieszonego oddechu, a dłonie były suche i zimne. Oddech spokojny, nienaturalnie stały - zupełnie jakby go nie było! Wystraszyła się tego uzmysłowienia, zagryzła wargę. Ptaszek na uwięzi mógł tylko szamotać się, a jego serce podrygiwać niespokojnie. W fiołkowych oczach zapłonęło ranione zwierze. Wszystko wokół niej zamykało się, dusiło, a soki wypływały do gardła. Iskierki z Nibylandii, do której płynie się na chmurach opium, wybuchały pod jej powiekami. Nagle jej cielesność zaczęła przeszkadzać, uwierać w to, co sacrum. Czy w niej było jakieś sacrum? W kobiecie? Sacrum? - Wróżki o przezroczystych skrzydełkach, które latały często wokół jej nosa, kiedy była mała, drwiły sobie z niej. - Muszę przekonać się... - Oblizała usta, rozchylone wargi były niemalże czarne. - Przekonać się, czy jestem uduchowiona... Maria Haas oszalała.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 6:00 pm | |
| - Twoja dusza trzepoce pod mymi palcami... - szepnął owiewając chłodnym, zbędnym dlań oddechem jej ucho. Trzymał ją przy sobie, jej ciało niemalże zlewało się z jego. Czuł jak drży od chłodu, od lodu, który oblekał jego skórę. Przesunął wargami po aksamitnej szyi, odnajdując przy tym najsilniejszą z żył. Chwilę pieścił te miejsce ustami, jak gdyby chcąc pokazać jej, że z jego rąk nie doświadczy krzywdy. W jednej chwili Potomek Róży zanurzył w niej śmiercionośne siekacze, obejmując niczym najczulszy z kochanków świata. Niemal od razu pozwolił swej Lilii znaleźć w tym tą przyjemność, którą on sam czuł. Pierwsza fala gorącego życia spłynęła w jego usta, co powitał niemal erotycznym westchnieniem. Jego chłodne dłonie poczęły błądzić po drżącym, miękkim ciele kobiety natrafiając na uda. Palcami ześlizgnął się na ich wnętrze. | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 6:25 pm | |
| Krzyknęła z bólu, który natychmiast zlał się z rozkoszą i z jej ust wydobył się przeciągły jęk. Czy to się śni? Strużka, ciepła strużka wolno, leniwie jak wąż spływała po jej białym ciele, drażniąc mokrą skórę na obojczyku. - O, co się dzieje? - zachichotała, czując szorstki język na szyi, zbierający tę ciecz. Pijący ją? - O... I tak powtarzała tę samogłoskę - piskliwie i jedwabiście jednocześnie - tuląc się do niego, dając mu dostęp do... wszystkiego, co miała. Wyrywała sobie tym "o!" kawałki duszy, która miała trzepotać pod jego ostrymi palcami, czuła, że ją strzępi i podaje mu na srebrnej tacy. Wszystkie wspomnienia, z których budowała swą samotność rzucała w jego kierunku, odchylając szyję i pozwalając błogiemu uśmiechowi wykwitać na ustach. Wydłubywała najskrytsze pragnienia, wydłubywała spod serca, pukając w żebra i pytając, czy jest ktoś w domu. Maria słabła i słabła... łzy spływały po jej coraz bielszych policzkach.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 6:48 pm | |
| Żywił się nie tylko krwią. Żywił się także jej emocjami, strachem i szokiem. Jako istota nocna o krwawych upodobaniach, w takich właśnie chwilach otrzymywał satysfakcję, na którą składały się między innymi odczucia ofiary, smak krwi oraz wypełniająca go siła. By nie zabić, wyjął kły z jej szyi. Językiem zatrzymał wypływający strumień witalności. Jego dłonie, spragnione gorącego ciała, poczęły wodzić po wewnętrznej stronie jej ud. W jego oczach zatliła się iskra życia. Ciało, do tej pory lodowate, poczęło stawać się coraz cieplejsze. - Ofiarowałaś mi fragment swego istnienia. - Wyszeptał muskając gorącem jej ucho. Chwycił rękę, która do tej pory oplatała jego ramiona i położył na swojej piersi. Dało się tam wyczuć delikatne, trzepotliwe uderzenia serca. - Na tę jedną noc podarowałaś mi życie. I jego wargi, już ciepłe od wypełniającej go krwi, przylgnęły do jej ust. Pukle jego włosów otuliły jej twarz ścierając z niej kryształowe krople łez.
Zegar wybił pierwszą w nocy.
Ostatnio zmieniony przez Natanael Maveth dnia Nie Sie 22, 2010 7:24 pm, w całości zmieniany 2 razy | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 7:17 pm | |
| Odsunęła usta, czując każdy dotyk niczym sto. Roześmiała się zimno, odginając głowę do tyłu. - Cała przyjemność po mojej stronie! - wykrzyknęła z emfazą. - Całuj mnie! Wyprężała swoje białe ciało, odkrywając niesamowitą słabość mięśni i kości. Senność wżynała się pod powieki, a metaliczny posmak na języku smakował jak krew. Zupełnie jak krew. Poddawała się złowrogiej pieszczocie (brzeszczocie), zaciskając konwulsyjnie palce o obciętych krótko paznokciach na jego ramionach. Z jakiegoś powodu nie chciała czuć tego wątłego serca szemrzącego w klatce piersiowej mężczyzny. Podarowała mu życie... kobiety darują życie, a później żałują całą swoją egzystencję, iż były tak głupie. O tak.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 7:43 pm | |
| Pocałował ją ponownie, językiem wdzierając się w gorące wnętrze jej ust. Dłońmi wodził po jej udach i biodrach, w pozornie czułym dotyku. Pod nim kryła się prawdziwa natura. Zachłanna, pożądliwa, a jednak spokojna w ten dziwny, przedwieczny spokój. patrzył jej w oczy, tylko na nich zatrzymywał swe spojrzenie. Zdawał się nie dostrzegać drobnych, cienkich zmarszczek i resztek karminowej szminki na jej bladym licu. Powierzchowność, codzienność, szarość. Dotykał ją w rytmie znanym tylko jemu. Muzyka, która grała w jego głowie przeznaczona była tylko i wyłącznie dla wiecznych uszu wampira. Być może po tej nocy nawiedzi zamek shinigami, którego spotkał w dniu Przemienienia, gdy przybył po jego duszę. Odszedł wówczas z pustymi rękoma. Manabu już dawno duszę oddał w dłonie swego Stwórcy. A dziś być może odejdzie z łupem, z piękną, dojrzała Lilią o fiołkowych oczach i skórze jak jedwab. Być może... | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Sie 22, 2010 8:12 pm | |
| Wiła się w jego ramionach niczym bluszcz, niczym żmija, plując jadem. Oplatała jego szyję, nogi, podbrzusze. Drażniła stopami kręgosłup. A kark drętwiał, piekący ból postępował, zupełnie jak szaleństwo w fiołkowych oczach. Nie czuła się już młoda, czuła się obdarta ze wszystkiego.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Pią Sie 27, 2010 7:18 pm | |
| Czuł jej ciepło, czuł jak oplata się wkoło niego niczym jadowita żmija gotowa w każdej chwili zaatakować. Przejechał dłonią po jej talii,biodrze i pośladku. Skóra był gładka niczym jedwab bluzki leżącej w nieładzie przed kominkiem. Pochylił się i złożył pocałunek na jej ustach. Namiętność i dzikość biły z jej oczu. | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Pią Sie 27, 2010 10:15 pm | |
| Roztapiała się pod wpływem jego dłoni, traciła siły z powodu przedziwnego uczucia otępienia w szyi. Napięte mięśnie karku zaczynały wiotczeć, cała sylwetka straciła na tej szykownej postawie, jaką mają kobiety, które spędziły całe niemal życie na obcasach. Fiołkowe oczy zasnuła mgła. Nie wiedziała, co się dzieje. Skąd ten szum w uszach, ciężkość powiek, otępienie myśli. Całkowita pustka w głowie. Świat zewnętrzny przybrał na odcieni szarości, zdarzało mu się również zawirować. Po chwili, bez ostrzeżenia, Maria naparła na niego całym ciałem, całym swym drobnym, słabym ciałem, po czym zatopiła zęby w szyi mężczyzny.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Pią Wrz 17, 2010 6:52 pm | |
| Jego Utracona miłość patrzył. patrzył na jej twarz, na jej włosy i fiołkowe oczy owładnięte czymś, jakby dziką rządzą. Patrzył... i nie czuł nic. Nic. Chwilowe zamroczenie, iskra piękna, którą dostrzegł w ciele tej kobiety zniknęła. Wiedział dlaczego. Żądza i dzikość niszczy wszystko co piękne. Jego dłonie spoczęły na jej talii, przez chwilę gładził miękką, delikatną skórę aż w końcu, nie zważając na to, iż ugryzła go w szyję, odsunął ją od siebie i posadził na sofie. Jego fotel stał bliżej, aczkolwiek na nim siedział tylko i wyłącznie on. Deszcz bębnił o szyby, w ciszy jaka nastała w pokoju słychać było tylko ten odgłos i przyspieszony oddech kobiety.
| |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Pią Wrz 17, 2010 7:33 pm | |
| Oddychała mocno, wdech i wydech raniły wręcz drogi oddechowe, a mgła zasnuwająca oczy zaczynała ustępować blaskowi gorączki. Pot perlił się na skroniach, lśnił w nikłym świetle kominka. Usiadła jednak na sofie z godnością, wyniosłością kobiety odrzuconej. - Już mnie nie chcesz, panie? - wycharczała wręcz głosem zachrypniętym żądzą. Poprawiała włosy.
| |
| | | Natanael Maveth
Liczba postów : 38 Join date : 19/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Wrz 19, 2010 10:08 am | |
| Chwycił koc, który od wielu lat leżał przewieszony przez oparcie sofy i nakrył nim ją. Z jego oczu aż ziała lodowata pustka. Jego spojrzenie stało się takie, jakim było od wieków. - Ty mnie nie chcesz. Żądza odebrała Ci Piękno. - rzekł spokojnym tonem, takim jakim mówił zawsze. Spokój otaczał go i trzymał, nie wypuszczał ze swych objęć tak samo jak wspomnienia i wieczny chłód. Kilka sekund później już był do niej odwrócony i szedł w kierunku drzwi, znajdujących się naprzeciw sofy. Jego krokom przygrywał deszcz miarowo uderzający o szybę. Za moment zniknął za rzeźbionymi odrzwiami nie zamykając ich jednak za sobą. W delikatnym półmroku dało się dostrzec długi korytarz, bez okien, przy ścianie zaś, co kilka metrów stały jasne, szklane stoliki. Na nich zaś bukiety krwistoczerwonych róż. Jego Utracona Miłość otaczał się życiem. Życiem róż, które wręcz wielbił. Nie odwrócił się za siebie ani razu, pokonał kilka klatek schodowych i ponownie znalazł się w korytarzu. Zupełnie takim, jaki znajdował się na dole. Jego nozdrza wypełniał subtelny zapach róż. Doszedł do ogromnych, mahoniowych drzwi i zniknął za nimi. W ogromnym pomieszczeniu woń róż mieszała się z przyjemnym zapachem książek. | |
| | | Maria "Daisy" Haas
Liczba postów : 40 Join date : 20/08/2010
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. Nie Wrz 19, 2010 11:53 am | |
| Prychnęła, odrzucając koc, bo gryzł jej delikatne ciało i śmierdział stęchlizną. Poczuła to znane odrzucenie, robienie z jej serca nic nieznaczącego przedmiotu (przedmiotowość) i poczucie niesprawiedliwości na zły, okrutny los. W fiołkowych oczach zaszkliły się łzy, jednak Maria nie płakała. A przynajmniej to właśnie sobie wmawiała z śmiesznym, kobiecym uporem. Pospiesznie ubrała się, chwyciła torebkę, po czym udała się do wyjścia. Nie zdążyła jednak nawet dojść do drzwi frontowych, gdy zemdlała z wycieńczenia. Tak po prostu, bezceremonialnie. Niespodziewanie i mało zgrabnie. Niech ród męski na zawsze zostanie przeklętym! Bydlaki...
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Posiadłość Natanael'a Maveth'a. | |
| |
| | | | Posiadłość Natanael'a Maveth'a. | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|