Sklep "Venenum"

Weszła do sklepu rozglądając się uważnie wkoło. Przyszła tu po jedną rzecz i miała nadzieję, że nie wyjdzie z pustymi rękoma.
- Dzień dobry - odezwała się w końcu szukając wzrokiem właściciela sklepu.

- oprócz pańskiej duszy? - Spojrzała na mężczyznę uważnie po czym dodała. - szukam opium, najlepszego jakie jest. Dostanę tutaj takie? - Rozejrzała się po ustawionych na pułkach butelkach i pudełeczkach, dziwnie przypominało jej to bardziej herbaciarnię niż sklep z dopalaczami, ale cóż, pozory mylą.

Zdecydowanie był człowiekiem, wyczuła to już przy pierwszym oddechu w tym pomieszczeniu. Z tego co zauważyła, on też odgadł jakiej jest rasy.
Gdy otworzył drzwi na zaplecze ruszyła za nim obchodząc ladę wkoło. W nozdrza uderzył ją dziwny, oszałamiający zapach.

Przyjrzała się zawartości pudełka i pochyliła się by je powąchać. ostatnimi czasy brała wszystko na węch. Pachniał przyzwoicie, był zdecydowanie lepszy od tego, co oferowano jej w innym sklepie.
- Wydaje się być dobry - odezwała się przenosząc wzrok na mężczyznę. - Ale żeby ocenić, musze spróbować.

Uśmiechnęła się pod nosem. Dobre podejście.
- Ile? - zapytała sięgając do portfela ukrytego w kieszeni na biodrze, tuż obok wetkniętego tam Casulla.

Skinęła głową słysząc podaną przez niego cenę. Odliczyła pieniądze i położyła banknoty na stoliku stojącym obok nich.

nabrała odrobinę opium na długiego paznokcie i wsunęła go pomiędzy wargi. Przymknęła powieki smakując go, odezwała się dopiero po dłuższej chwili.
- idealny.

Ruszyła za nim poprawiając wetkniętą za pas broń. Stanęła za ladą tak, jak przykładny klient. Szkoda, ze opium nie było dla niej.
- A więc ile za pudełko?

Cena nie była niska, ale skoro to ma jej zapewnić choć trochę spokoju od szalejącej w nocy Anji, to gotowa była zapłacić. Opium było wysokiej jakości, a w tych czasach o coś dobrego bardzo trudno. Wyciągnęła pieniądze z portfela i położyła je na ladzie.

Wzięła w dłoń reklamówkę, w której zapakowane było pudełko.
- Do wiedzenia - powiedziała krótko po czym wyszła ze sklepu, przy drzwiach czekał na nią dog niemiecki - Lucyfer. Gdy tylko jego pani opuściła budynek wstał i razem z nią ruszył w stronę Grave's End Neck Road.

Zadzwonił dzwoneczek obwieszczający nowego klienta. Niska, zaledwie ośmioletnia dziewczynka ubrana w beżową sukienkę weszła do środka. Jej wzrok prześliznął się po wnętrzu sklepu zatrzymując się na mężczyźnie stojącym za ladą. gdyby nie te oczy wyglądałaby jak zwykłe, normalne dziecko. Ale wzrok temu przeczył, chłodny, wyrachowany, bez cienia uczuć.
- dzień dobry - powiedziała grzecznie dygając lekko.

- To sklep Venenum, nieprawdaż? - bardziej stwierdziła, niż zapytała. - Więc nie zabłądziłam. - - Ach, ci ludzie. Akurat w ocenianiu innych pod względem wieku są podobni do demonów. W pałacu Amona działo się tak samo, była jeszcze dzieckiem, któremu mało było można.

Zmrużyła oczy zastanawiając się chwilę. nazwa narkotyku jaki podała jej Kyoko umknęła jej gdzieś, ale demonica to przewidziała. powiedziała, że ma poprosić o najsilniejszy odurzający narkotyk jaki posiada.
- Hm. jaki najmocniejszy narkotyk mogę tu dostać? - zapytała lekko unosząc brwi. Ręce miała splecione za sobą, delikatnie kołysała się na piętach.