Homo homini monstrum. |
|
| Pub Mischief | |
|
+4Victor Baret Hyette Lyuu Melania Butler Fabian Reid 8 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Melania Butler
Liczba postów : 95 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 1:18 am | |
| - Jestem asystentką profesora, wykładającego fizykę fazy skondensowanej - powiedziała jednym tchem. Kogo to niby obchodzi? Praca jak każda inna. Wypiła kolejny drink. Ile ją to wyniesie? Jest biedną asystentką nie ma pieniędzy na opijanie się w barach. Uśmiechnęła się do tej myśli. Czasem jak człowiek jest pijany... Nie miała jakoś niesamowicie mocnej głowy. Była chyba słabym pół demonem. Przysunęła się bliżej Victora. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 1:22 am | |
| - Fabiana nie ma - szepnął, po czym musnął wargami jego. Szorstki materiał chusty otarł się o sklejone śliną i wymiocinami usta. - A łasiczki będą ugniatać swymi łapkami twoje zwoje mózgowe, ile tylko będziesz chciał - dodał z uśmiechem sadysty, nie odsuwając się.
| |
| | | Victor Baret
Liczba postów : 106 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 1:33 am | |
| Przysunęła się, a on nie mógł się jej oprzeć. Chciał uciekać, nie wiedział czemu. - Nie znam się na tym. W jedynym laboratorium jakim pracuję to moje własne w siedzibie. - uśmiechnął się szeroko. - Proszę pana. - przerwał mu barman. - Możesz lać to samo. - odparł Victor i wyciągnął plik banknotów i odliczył trzy stówy. - Masz reszta dla ciebie. Chcesz coś? - zwrócił się do dziewczyny. - Tylko się nie obraź czy coś. | |
| | | Melania Butler
Liczba postów : 95 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 1:45 am | |
| - Sok z wódką. Ten sam, co przed chwilą. Wsunęła palce we włosy i dotykała skóry swojej głowy. - Zajmujemy się teorią - naprostowała. Nie miała nic wspólnego z laboratorium, nawet ten budynek omijała szerokim łukiem. Nie lubiła takich miejsc, to całe szkło źle jej się kojarzyło. Wzięła szklankę soku w obie ręce. | |
| | | Kiki Hughes Admin
Liczba postów : 96 Join date : 16/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 1:48 am | |
| To zdarzenie, było zbyt abstrakcyjne, żeby pomieścić się w malej główce Kiki, prawdopodobnie dotrze do kresomózgowia dopiero o poranku. Ciało musiało jednak odnotować jakiś gwałtowny szok i wzrost temperatury, ponieważ poczuł, ze zwilgotniały mu palce. Sens jego slow tez przeleciał kolo jego ucha. - Nie wiem co znaczy to zaklęcie, ale źli Czarownicy, zawsze w końcu znikają i byłoby milo, gdybyś przed zniknięciem mnie obudził, muszę wrócić... do Fabiana. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 2:00 am | |
| Renard uśmiechnął się niepokojąco, po czym gwałtownym ruchem odchylił boleśnie głowę chłopca i zdarł chustę ze swoich ust. Palcem przejechał po szyi - cóż za żyła! Gdyby tylko nie był najedzony... wyrwałby ją, wtłoczył z niej krew do warg tego młodzieńca i spijał ją aż do śmierci! Przesunął lubieżnie suchym, szorstkim językiem po niebieskości pod bladą skórą, po czym założył chustę. Chłopiec wyglądał na nieprzytomnego, choć spod półprzymkniętych powiek błyszczały niby gorączką oczy. - A co jeśli okaże się, że źli czarownicy nigdy nie znikają? Nigdy nie budzą ze snu? Zignorował Fabiana... działał mu już na nerwy.
| |
| | | Victor Baret
Liczba postów : 106 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 2:13 am | |
| Nie mógł się jej oprzeć przez hipnotyzujące oczy. Zbliżył się do niej i delikatnie przesunął kciukiem po jej ustach. - Pobrudziłaś się. - uśmiech nie znikał z jego twarzy. - Może kiedyś pokażę ci jak to wszystko wygląda w praktyce o ile cię to interesuje. - mrugnął do niej pojednawczo okiem. Jak anioł... Widział ją tańczącą w płatkach róż. Nadmiar alkoholu pobudzał jego wyobraźnie. | |
| | | Melania Butler
Liczba postów : 95 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 2:20 am | |
| Zdziwiła się, gdy poczuła, że ją dotknął. I znowu zaczął ten flirt. Była trochę zaszokowana,bo przed chwilą miała wrażenie, że Victor rozsypie się na proch i jeszcze ten proch będzie płakac. Uśmiechnęła się niewyraźnie i wypiła trochę drinka. - Nie lubię szkła w takich ilościach - powiedziała w powietrze. | |
| | | Kiki Hughes Admin
Liczba postów : 96 Join date : 16/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 6:23 pm | |
| No właśnie co wtedy? Myśl, Kiki, myśl! Wtedy potrzeba zaczarowanego miecza, żeby przeszyć złego czarownika przez serce! - Mieczmieczmieczmieczmieczmieczmieczmiecz... - zaczął powtarzać gorączkowo z zaciśniętymi oczętami, z nadzieja, że bron w cudowny sposób zmaterializuje się w jego dłoni. - Nie jestem niczyim małym gronostajem!
| |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 8:11 pm | |
| Miecz - powtórzył w myślach i z obleśnym błyskiem w oku oblizał kły. Zaciągnął niemal nieprzytomnego chłopca na ławkę i z czułością głaszcząc jego wilgotne włosy, myślał o mieczach. Być może... dzisiejszej nocy... będzie lubieżny? - Oczywiście, że nie jesteś niczyim małym gronostajem - szepnął mu na uszko, opierając jego policzek o swoje kościste ramię. - Jak już: to ja jestem twoim, mój skarrrbie.
| |
| | | Kiki Hughes Admin
Liczba postów : 96 Join date : 16/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 9:24 pm | |
| Do tej pory kontakty Kikiego ograniczały się jedynie do Fabiana, rodzeństwa, pana w sklepie spożywczym i psów, kotów i innych zwierzątek futerkowych - nie był ekspertem w stosunkach miedzy ludzkich, i nie miał pojęcia co oznaczają te przedziwne gesty. Fabian był czuły, kiedy chciał wywołać skandal, ale dookoła nie było widać żywej duszy, wiec ta opcja nie wchodziła w rachubę, kot okazywał czułości tylko, kiedy był głodny... Działy się jakieś dziwne i straszne rzeczy. - Tu się dzieją jakieś dziwne rzeczy - powtórzył swoje myśli. Czy Czarownicy są kanibalami? Przełknął ślinę. - Musi pan wiedzieć, ze jestem bardzo kościsty... | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 9:47 pm | |
| - Mój drogi, dziwne rzeczy dzieją się codziennie od początku świata! I to jest wpisane w nasze istnienie, nie ma się co dziwić. - Skóra rękawiczki ocierała się kciukiem o policzek chłopca. - Tylko gwiazdy mnie zadziwiają, kiedy błyszczą w czyichś oczach... Nie mógł się powstrzymać - młodzieniec był bezbronny, uległy, zdany na jego pazury i kły, a pachniał tak wybornie! Renard nie tylko mógł wdychać bogatą woń jego krwi, mógł wszak poczuć ją na języku, wchłaniać przez skórę i słyszeć jej przyspieszone przepływanie przez tętnice i żyły. Przemieszana z alkoholem zapierała dech. Targany instynktami potarł czołem o przezroczystą, wilgotną skórę - ludzie byli tacy... wspaniali. - I ja jestem kościsty. Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to, słodki chłopcze bez imienia.
| |
| | | Kiki Hughes Admin
Liczba postów : 96 Join date : 16/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 10:20 pm | |
| - Mmmm... - mruknął, co miało oznaczać, ze nie, jest mu to całkowicie obojętne, dostał nagłych palpitacji serca i musiał pilnować się, żeby pamiętać o regularnym wdechu i wydechu. - Kiki... I jestem kościsty i ŻYLASTY i ogólnie bardzo niesmaczny i nie apetyczny... zobacz ile mam siniaków! - dodał po chwili, tak tylko, zęby do końca wyjaśnić sprawę i zademonstrował fioletowa plamę na swoim ramieniu. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 10:28 pm | |
| Kiki... Żylasty... perfekcyjnie! Renard musiał oblizać kły przy akompaniamencie bólu rozchodzącego się po wnętrznościach - natura wampira kazała mu rozerwać jego gardło, wrócić do piwnic i wykąpać się w krwi przemieszanej z alkoholem, a potem spijać ją z własnego ciała. Na szczęście tylko ruszył niespokojnie dłonią. Siłą woli odsunął się nieznacznie, kiedy poczuł, że puls przyspiesza. - Przecież cię nie zjem - odparł ze spokojnym rozbawieniem, maczając palec w fiolecie i żółci siniaka. - Tylko wiedźmy jedzą dzieci, gotują je w ogromnych, czarnych garnkach... Nie jestem wiedźmą, nie bój się. Zaopiekuję się tobą. Nie ufasz mi, prawda?
| |
| | | Kiki Hughes Admin
Liczba postów : 96 Join date : 16/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 10:52 pm | |
| - Ludzie, którym można ufać zazwyczaj ukrywają twarzy za chusta - piękna filozoficzna myśl, wielka szkoda, a na pewno zapomni o niej do rana, warto by tez było zapisać "nigdy więcej nie tykaj alkoholu". - To dobrze, to dobrze, miałbyś niestrawność - trochę się rozluźnił teraz, kiedy wiedział już, ze Książę nagle nie odgryzie mu paluszków - pomyślałem tak tylko, bo wyglądasz na głodnego. I w ogóle... dziwnie - powiedział przekrzywiając głowę i obrzucając Renarda rozbieganym spojrzeniem, ciężko wymagać taktu od pijanego nastolatka. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Sro Sie 11, 2010 11:05 pm | |
| - Niezaprzeczalnie! - Autentycznie się oburzył, jakby mógł w ogóle myśleć inaczej. - Niezaprzeczalnie nie można ufać ludziom zakrywającym twarz chustą. Masz rację. Ale mi możesz zaufać. Ja może mam zakrytą twarz, ale me wnętrze stoi przed tobą otworem, wspaniały, kościsty Kiki. Zamilkł na chwilę. Dobrze było czasem usiąść pośród ciemnej nocy z ciepłym ciałem. I tak trwać przez moment. Przyjemnie... szumi obca krew w jego uszach. - Nie jestem głodny - powiedział z trudem. - Spijałbym tylko słodycz z twoich ust, ale na to musisz mi pozwolić...
| |
| | | Kiki Hughes Admin
Liczba postów : 96 Join date : 16/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Czw Sie 12, 2010 3:56 pm | |
| - Jaka słodycz - oblizał usta i wykrzywił buzie - żadna słodycz, są gorzkie i ohydne. - Posiedział chwilkę kołysząc się wprzód i w tył, i rozmyślając o czarownikach i piratach.- Jesteś straszny. I dziwny. Ale lubię cie, mówisz śmieszne rzeczy. Tak - pokiwał gorliwie głową - Lubie cie. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Czw Sie 12, 2010 6:07 pm | |
| Renard zdusił w sobie uśmiech. Tak - każda kobieta już dawno oswabadzałaby się ze staników i pończoch, a gdy tylko wspomniałby o klejnotach w swojej piwnicy... przyrzekałaby dozgonną miłość. A młody chłopiec tylko mówi, że opowiada śmieszne rzeczy (gdyby wspomniał o klejnotach, porównałby go do Aladyna?). Chłopiec, który nawet w połowie nie uświadamia sobie, jak śmieszne są to rzeczy! - Niewątpliwie ja lubię cię bardziej - odpowiedział z uśmiechem, ukontentowany radując się myślą, iż na zawsze zostanie czarnym cieniem w podświadomości Kikiego. Że wspomnienia po wampirach, w słonecznym świetle po prostu nie mają prawa bytu - to było wszak podniecające! To stanowczo było zabawne... gdyby zostawił ślady na jego szyi, ten Fabian na pewno przekonałby go, iż był tak pijany, że nie trafił igłą w żyłę na ręce. Kuszące - oblizał kły. - Gdy zrobię tak - przesunął chropowatością skóry rękawiczki na kciuku po jego zdecydowanie gorzkich i ohydnych ustach - twoje usta nabiorą słodkości soczystych maaalin. - Wykrzywił górną wargę, mówiąc to, co było widoczne zgięciem materiału. Nigdy nie próbował malin...
| |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Nie Sie 15, 2010 7:23 pm | |
| Pokusy czasami bywają tak nieznośne, iż nawet pełny żołądek nie powstrzyma się przez przeraźliwym jękiem rozpaczy, a więc ręka musi sięgnąć po kolejną czekoladkę (nadziewaną słodkimi maalinami). Tak właśnie było z jestestwem pana Renarda. Kiki marudził coś, leżąc niemalże na nim. Jego czoło było mokre, a spod półprzymkniętych powiek świeciły tylko gorączkowe wizje. Wampir aż oblizał kły na myśl, gdzie też młodzieniec może być w tej chwili. Ostrożnie ujął go za ramiona i przesiadł się tam, gdzie jest mniej światła, mniej ludzkich oczu. Ściągnął chustkę, po czym zawiązał mu nią i tak zamknięte powieki - młodzieniec drgnął nieznacznie w obawie, pięść zacisnęła się na kolanie Renarda. Który delikatnie odgiął szyję, odgarnął materiał bluzki. Z najczystszą świątobliwością (z posiłków nie powinno się kpić!) zatopił ostre kły w niewinnej, gorącej skórze. Kiki spiął się, zadygotał, a z jego przezroczystych ust wydobył się głuchy jęk. Nie krzyknął - pan Renard wiedział, co trzeba czynić, by nie krzyczeli. Wyborna strużka pociekła w stronę obojczyka, jednakże szorstki, suchy język zebrał ją momentalnie. Zawsze kręciło się w głowie - rezolutną podświadomością człowieczą, życiem, energią, słodyczą marnych uczuć wędrujących z serca. Renard zamknął oczy pod wpływem mocy autentycznych, odrobinkę nieprzystojnych, uczuć. Delikatnie wodził ustami po młodzieńczej szyi, spijając całą czerwoną rozkosz. Puls zaczął zwalniać zielone ścieki o tej porze muszą intensywnie cuchnąć posuwającym się rozkładem trędowatych więc pan Renard odsunął od siebie chłopca. Zemdlał Kiki - rozkoszne, przeurocze! Dlaczego wcześniej nie natknął się na tak wspaniałego chłopca? Wampir z uśmiechem przewracał językiem krople krwi na podniebieniu, ciesząc się z ich bogatego smaku. Ułożył go na ławce, przykrywając swoim płaszczem - noc była nieco chłodnawa. Pocałował jeszcze zimne, suche wargi i z powrotem jego twarz zakrywała beżowa chusta - znaczyło ją więcej czerwonych kropel.
*
Wrócił do baru, nie mając co czynić z wolną nocą. (a ta była wszak jeszcze młoda) Rozejrzał się po sali dusznej od zapachu potu, krwi i alkoholu, po czym jego bystre oko wyłowiło postać Victora Bareta siedzącego z młodą, piękną demonicą (a raczej połową owej - druga to tylko człowiek). Uśmiechnął się paskudnie, podchodząc do stolika. - Piękna noc, nieprawdaż? - przywitał ich głośno. Chociaż raczej patrzył na dziewczynę, nie starego Łowcę Pchłów... Mchów...
Ostatnio zmieniony przez Renard Malęszewski dnia Nie Sie 15, 2010 7:46 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Melania Butler
Liczba postów : 95 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Nie Sie 15, 2010 7:39 pm | |
| Spojrzała na mężczyznę, którego widziała wcześniej przy barze. Właśnie, przez chwilę w ogóle o tym nie myślała (bo i po co?), gdzie zniknął Kiki i Fabian. Victor tak zaabsorbował jej uwagę tym swoim ciągłym gadaniem - jesteś piękna, jestem taki biedny - że w ogóle o nich zapomniała. Przez chwilę nawet szkoda jej było Fabiana, potem wydał się jej taki... nieporadny, jak mały piesek. Jak była młodsza jakiś piesek przypałętał się do jej domu, matka go wyrzuciła. - Tak - odparła. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Nie Sie 15, 2010 7:50 pm | |
| - Tak? - powtórzył, unosząc brwi w zdziwieniu. - Moja piękna pani, tak jest tylko wstępem do uczczenia słowem tej przepięknej nocy! Można wszak też coś zaśpiewać, odtańczyć walca na chłodzie pachnącego wiatru, jednakże tak to zdecydowanie, niewątpliwie, ach!, na pewno za mało. Pragnąłbym usłyszeć więcej, więc... - tutaj zrobił wymowną pauzę, wpatrując się w jej oczy intensywnie (być może nawet wyzywająco?) - czy zechciałaby piękna pani, by skromny książę Renard Malęszewski przysiadł się do pani stolika? Uchylił jej kapelusza, uśmiechając się rubasznie. Świeża krew młodzieńca dodawała wigoru, polepszała nastrój... była niczym nektar bogów
| |
| | | Melania Butler
Liczba postów : 95 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Nie Sie 15, 2010 8:14 pm | |
| - Jak pan chce - powiedziała cicho. Spojrzała na niego powtórnie, potem przeniosła wzrok Victora, który wstał, przepraszając cicho wyszedł z baru. Patrzyła przez chwilę na niego, aż zniknął za drzwiami. Delikatnie zmrużyła oczy, patrząc na księcia Renarda. Uśmiechnęła się lekko, przypominając sobie jak koleżanki z klasy wzdychały do tego księcia Williama, który był starszy od nich trochę starszy i wycinały jego zdjęcia. Odległe czasy, bardzo odległe. - Jest dziś wyjątkowo ładna noc - powiedziała szeptem, bardziej do siebie. Mimo że jak szła do tego baru, w ogóle nie miała czasu się rozglądac po ulicy. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Nie Sie 15, 2010 8:31 pm | |
| Zajął szybko miejsce Bareta, nic nie zamawiając. Czuł się zdecydowanie przepełniony. - Oczywiście, że chcę się przysiąść. Jak można nie chcieć, kiedy taka ładna noc, a po drugiej stronie stołu taka ładna dziewczyna. - Uśmiechnął się do niej obleśnie. - To by było bluźnierstwo, gdybym nie skorzystał z okazji poznania takiej ładnej dziewczyny w tę ładną noc. Mrugnął do niej. - Zamówić coś dla pani? - zapytał mimochodem, spoglądnąwszy na pustą szklankę, którą ściskała palcami.
| |
| | | Melania Butler
Liczba postów : 95 Join date : 19/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Nie Sie 15, 2010 9:41 pm | |
| Zastanowiła się chwilę nad tym, czy nie chce nic mocniejszego. Znowu wódki albo jakiegoś wina. Popatrzyła jeszcze chwilę na mężczyznę przed sobą i na chustkę zakrywającą jego twarz. - Czarną kawę bez cukru. - Spojrzała na pustą szklankę po soku. - Na dziś starczy. | |
| | | Renard Malęszewski
Liczba postów : 238 Join date : 21/07/2010
| Temat: Re: Pub Mischief Nie Sie 15, 2010 10:21 pm | |
| - Doskonały wybór! - Ucieszył się uroczo niewinnie, zwracając się do stojącego nieopodal barmana. - Dwie czarne jak sami diabli kawy, poproszę. Może ciasteczko do tego? - zapytał, jednak nie czekał na odpowiedź. - I jeszcze jakieś herbatniczki, nie godzi się przecież pić na pusty żołądek! Zwrócił się do kobiety. - Czy mogę być na tyle nietaktowny, by zadać pani pewne osobiste pytanie? - Uśmiechnął się czarująco, nachylając się nad stołem, by móc powiedzieć to konspiracyjnym szeptem.
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pub Mischief | |
| |
| | | | Pub Mischief | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|